Ostatnie wyroki sądowe w sprawach dotyczących umów IT pokazują, że ich charakter budzi wiele kontrowersji i nie jest przesądzony. Od kwalifikacji prawnej tych umów zależeć będzie to, jakie przepisy znajdą do nich zastosowanie oraz jaka odpowiedzialność przypisana zostanie wykonawcy. Przykładem może być wyrok z dnia 4 sierpnia 2016 r. SO w Łodzi, w którym, w opozycji do wcześniej wydawanych wyroków w sprawach dotyczących wdrożeń, Sąd stwierdził, że umowa na wdrożenie może być uznana za umowę o świadczenie usług, a nie umowę o dzieło.

****

Umowa wdrożeniowa w wyrokach sądów

W ostatnich latach pojawiło się kilka ciekawych wyroków, w których sądy dla rozstrzygnięcia sprawy i przesądzenia zakresu obowiązków wykonawcy wynikających z umowy wdrożeniowej zmuszone były do dokonania oceny i kwalifikacji prawnej takiej umowy.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu w wyroku z dnia 6 września 2013 r., (sygn. akt. I C 501/12) uznał, że umowa zawarta pomiędzy szkołą wyższą i twórcą oprogramowania na stworzenie i wdrożenie systemu informatycznego, dostarczenie licencji oraz przeszkolenie pracowników stanowi umowę mieszaną, tj. umowę o dzieło z elementami dostawy. Zdaniem SO we Wrocławiu, o charakterze tej umowy, jako umowy o dzieło, przesądzał fakt, że na jej podstawie wykonawca jako twórca był zobowiązany do wytworzenia określonego oprogramowania (dzieła) oraz do jego wdrożenia, tj. zainstalowania, uruchomienia i zapewnienia powodowi możliwości korzystania z oprogramowania zgodnie z jego przeznaczeniem i uzgodnionym celem zamówienia.

Parę miesięcy później, we wrześniu 2013 r., w podobnej sprawie związanej ze świadczeniem z umowy sprzedaży i wdrożenia systemu teleinformatycznego oraz umowy serwisowej, sąd postanowił zakwalifikować umowę wdrożeniową jako umowę o dzieło z elementami umowy o świadczenie usług (wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z dnia 25 września 2013 r., VIII Ga 22/13). SO w Bydgoszczy zaznaczył, że charakteryzowała się ona określonym rezultatem umowy w postaci zbudowania systemu (telefonicznego oraz informatycznego) jako całości – typowym dla umowy o dzieło. Zgodnie z umową wykonawca miał nie tylko dostarczyć sprzęt włącznie ze specyfikacją i oprogramowaniem, ale również dokonać jego konfiguracji oraz uruchomienia całego dzieła. Fakt, że na koniec realizacji umowy wykonawca był zobowiązany świadczyć usługę szkolenia w zakresie stworzonego już uprzednio dzieła, był przejawem obecności w tej umowie elementów umowy o świadczenie usług.

Z kolei w sprawie dotyczącej umowy o stworzenie multimedialnego przewodnika po mieście zamówionego przez gminę, sąd, pomimo nazwania przez strony zawartej umowy umową mieszaną, przychylił się bardziej do uznania jej za umowę o dzieło (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 14 listopada 2013 r., I ACa 491/13). SA w Białymstoku uznał, że kluczowym elementem dla przyjęcia kwalifikacji umowy wdrożeniowej za umowę o dzieło był fakt, że przedmiotem świadczenia wykonawcy było głównie opracowanie multimedialnego przewodnika (dzieła) z dodatkowymi elementami usług polegających m.in. na przygotowaniu do druku i druku, dostawie i rozładunku oraz kolportażu papierowej wersji przewodnika, hostingu internetowej wersji przewodnika, zakupie i instalacji infokiosku. Tym samym, zdaniem sądu elementy świadczenia usług były uboczne w stosunku do głównego przedmiotu umowy.

Podobnie również, w sprawie dotyczącej umowy o wykonanie wersji webowej oprogramowania umożliwiającego zdalną edukację przez Internet (tzw. e-learning) sąd stwierdził, że umowa ta zdecydowanie jest umową o dzieło z uwagi na uregulowanie w niej wszystkich elementów istotnych dla umowy o działo określonych w kodeksie cywilnym, takich jak chociażby postanowienia dot. możliwości odstąpienia od umowy (wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 13 sierpnia 2015 r., VIII GC 312/13).

Przykładem orzeczenia natomiast, gdzie umowę, której przedmiotem było wdrożenie systemu IT, uznano za umowę świadczenia usług, jest wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 4 sierpnia 2016 r., (XIII Ga 442/16), w którym decydujący dla uznania spornej umowy za umowę świadczenia usług zdaniem sądu był fakt, że rezultat umowy wdrożeniowej nie był całkowicie zdeterminowy w chwili jej zawarcia, a ponadto przedmiotem umowy było wdrożenie systemu pilotażowego.

W orzeczeniu tym sąd wyjaśnił również, że jego zdaniem umowę na wdrożenie systemu IT można skonstruować zarówno w modelu umowy o dzieło, jak w modelu umowy o świadczenie usług.

Wyrok ten jasno ukazuje, że jednoznaczne przesądzenie o jednym właściwym charakterze takiej umowy, w dynamicznym i ciągle ewoluującym świecie umów dotyczących oprogramowania nie jest możliwe, a jej klasyfikacja zależy od konkretnego przypadku, celu danej umowy, a przede wszystkim od postanowień zawartej umowy.

Możliwe kwalifikacje prawne umowy wdrożeniowej

Co do zasady zatem umowy wdrożeniowe będą uznawane za umowy o dzieło w sytuacji, gdy w swej treści przewidują pewien efekt końcowy, rezultat w postaci np. stworzenia oprogramowania wcześniej określonego w umowie przez strony, zakres zobowiązań wykonawcy będzie dokładnie określony w umowie, a ich rezultat będzie poddawał się ocenie pod kątem występowania wad. Zgodnie z twierdzeniem Sądu Apelacyjnego w Warszawie, „umowa o dzieło oznacza określony proces pracy lub twórczości o możliwym do wskazania momencie początkowym i końcowym, którego celem jest doprowadzenie do efektu ustalonego przez strony w momencie zawierania umowy. Dzieło jest przy tym wytworem, który w momencie zawierania umowy nie istnieje, jednak jest w niej z góry przewidziany i określony w sposób umożliwiający jego późniejszą weryfikację” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 3 czerwca 2016 r., I ACa 1198/15).

Z kolei umowa będzie bliższa drugiemu modelowi i możliwe będzie jej zakwalifikowanie jako umowy o świadczenie usług, w odróżnieniu od w miarę przewidywalnego efektu i gotowego rezultatu umowy o dzieło, jeśli strony umówią się, że wykonawca, dochowując wszelkiej staranności koordynuje i wspiera wdrażanie systemu przez zamawiającego, nie odpowiadając jednak w pełni za rezultat tego procesu, a w ramach wdrożenia dąży w zasadzie do tego, aby sprostać oczekiwaniom Zamawiającego precyzowanym i uzgadnianym w trakcie wdrożenia lub wypracowywanym wspólnie.

Konsekwencje dla stron

Kluczową konsekwencją kwalifikacji umowy wdrożeniowej jako umowy o świadczenie usług lub umowy o dzieło jest skutek w postaci odpowiedniego zakresu odpowiedzialności wykonawcy.

Wdrożenie jako dzieło

Przy zaklasyfikowaniu umowy wdrożeniowej jako umowy o dzieło, zamawiający zyskuje większą pewność, że otrzyma produkt zgodny ze swoimi oczekiwaniami opisanymi na etapie redagowania umowy. Tworząc założenia projektu, dokumentacje, specyfikacje zamawiający ma większą możliwość kontroli efektu całego procesu, a przepisy kodeksu cywilnego (art. 627 i następne) regulujące odpowiedzialność wykonawcy w tym aspekcie chronią go w sposób bardziej kompleksowy. Główny problem polega na tym, że zamawiający przystępując do wdrożenia te oczekiwania musi już znać. W takim przypadku wykonawca jest odpowiedzialny za osiągnięcie rezultatu opisanego w umowie, a rola zamawiającego ogranicza się do zapewnienia niezbędnego współdziałania. W umowie wdrożeniowej będącej umową o dzieło należy przede wszystkim zawrzeć takie elementy jak:  określenie dzieła, do którego stworzenia zobowiązuje się wykonawca, w taki sposób, by było ono szczegółowym odzwierciedleniem wymagań ze strony zamawiającego co do finalnego efektu współpracy, wynagrodzenie wykonawcy, zasady współdziałania i skutki jego braku, jak chociażby w sytuacji, w której zamawiający odmawia odbioru gotowego oprogramowania, czy też skutki niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania.

Usługowy model wdrożeń

Ukształtowanie z kolei umowy wdrożeniowej w modelu usługowym, do której analogicznie stosuje się przepisy kodeksu cywilnego dotyczące umowy zlecenia (tj. art. 750 w związku z art. 734 i następne), daje znacznie większą swobodę zamawiającemu na etapie wdrożenia. Z drugiej jednak strony Zamawiający nie ma w takim wypadku pewności, że rezultat będzie zgodny z jego pierwotnymi oczekiwaniami. Jednakże, w przypadkach, kiedy zamawiający nie jest w stanie określić dokładnie swoich oczekiwań i wymagań względem systemu przed rozpoczęciem wdrożenia, ukształtowanie umowy IT jako umowy na świadczenie usług może być dla niego bardzo korzystne. Pozwala ona bowiem wykonawcy na większą kreatywność, co przy założeniu jego starannego działania na najwyższym poziomie może zakończyć się otrzymaniem przez zamawiającego oprogramowania bardziej dopasowanego do jego oczekiwań, niż w wypadku „sztywnego” określenia specyfikacji dzieła.

Koncepcja traktowania umowy wdrożeniowej jako umowy o świadczenie usług, pozwalająca na bardziej swobodne, lecz dostosowane do potrzeb zamawiającego i staranne działanie wykonawcy jest zgodna z coraz bardziej popularną na świecie i również w Polsce metodą programowania zwinnego (ang. agile software). Najważniejszymi założeniami tej metody jest bowiem sukcesywne, w ramach tworzenia oprogramowania, odpowiadanie na oczekiwania odbiorcy, które podczas trwania projektu (niekiedy długoletniego) mogą od początkowych założeń całkowicie się różnić. Metoda ta stanowi alternatywę dla tradycyjnego tworzenia oprogramowania metodą kaskadową (waterfall), która z uwagi na mniej elastyczne podejście do kreowania oprogramowania, idzie w parze z umową o charakterze umowy o dzieło.

Brak jasnej kwalifikacji umowy wdrożeniowej – i co dalej?

W sytuacji, w której treść umowy jednoznacznie nie przesądza jej charakteru, a strony w momencie jej kreowania nie zadecydowały o tej kwestii, właściwy do określenia jej kwalifikacji pozostaje sąd, który ocenia, które elementy umowy z nazwanej są w niej przeważające.

Sąd, po przeanalizowaniu, czy umowa dotycząca wdrożenia systemu IT ma w sobie więcej z umowy o dzieło charakteryzującej się określonym skutkiem w postaci finalnego efektu powstającego w wyniku realizacji umowy, określonymi obowiązkami i odpowiedzialnością stron, czy też z umowy o świadczenie usług, która jest umową starannego działania, w której możliwe określenie końcowego efektu umowy jest mniej ważne od bieżącego ustalania kształtu umowy i dopasowywania jej na bieżąco do potrzeb zamawiającego, podejmuje się roli nazwania umowy i scharakteryzowania jej.

Na tle wyżej przywołanych orzeczeń, można stwierdzić, że klasyfikacje w orzecznictwie nie są jednolite i z pozoru podobne umowy, mogą być przez różne sądy uznane za dwie, zupełnie odmienne umowy nazwane.

Tendencje i wnioski na przyszłość

Obecność coraz większej ilości orzeczeń w tematyce umów wdrożeniowych wynika przede wszystkim z wzrastającej ilości sporów dot. umów wdrożeniowych na polskim rynku. Umowy IT na wdrożenie systemu komputerowego nie zawsze są przez strony sformułowane jednoznacznie, co skutkuje – w wypadku pojawienia się pomiędzy nimi sporu – problemami związanymi z określeniem właściwych dla danej umowy regulacji prawnych w celu rozwiązania zaistniałego konfliktu. W takiej sytuacji sądy stają przed trudnym zadaniem określania charakteru takich umów.

Rozmaitość kwalifikacji prawnych umów wdrożeniowych w orzecznictwie ma również związek z tym, że umowy te coraz częściej mają więcej elementów w charakterze umowy o świadczenie usług, co jest także związane z rosnącą popularnością metodyki Agile. Z perspektywy zamawiającego w Polsce, do kreowania umowy wdrożeniowej jako umowy o świadczenie usług należy podejść jednak z dużą ostrożnością. W dalszym ciągu bowiem podejście osób zaangażowanych w projekt jest bardziej tradycyjne (z uwagi na przeważającą większość umów o dzieło w tym zakresie), a pełne zaufanie do niepewnego produktu końcowego z perspektywy finansowej może okazać się bardzo ryzykowne.

[Współautor artykułu: Zuzanna Lisowska]